Szkoła Podstawowa im. Jana Pawła II w Paprotni

Lot w kosmos

9 lutego postanowiłam wybrać się w niezwykłą podróż – podróż kosmiczną. Nie byłam sama, dołączyli do mnie najmłodsi uczniowie naszej szkoły - zerówkowicze. Niespodziewana wyprawa odbyła się na lekcji religii.

Przyznam, że nie planowałam tak dalekiej wycieczki, ale kiedy rozmawialiśmy o Bogu, który stworzył świat, dzieci zapytały: „Czy Pan Bóg stworzył też kosmos? Jak wygląda kosmos?”. Potem, z nadzieją w głosie, poprosiły: „Siostro, czy wybierzemy się w ten kosmos, czy siostra nam to wszystko pokaże? My nie byliśmy jeszcze w kosmosie…”. Jak mogłam nie odpowiedzieć na ich prośbę… Obiecałam im niezapomnianą ekspedycję i słowa dotrzymałam.

Lot koordynowało stworzone na potrzeby naszej wyprawy Centrum Kosmiczne „Paprotnia”. Wszyscy otrzymali bilety, które upoważniały małych kosmonautów do wejścia na statek kosmiczny. Kiedy dzieci wskakiwały w kombinezony, zrobiliśmy każdemu odważnemu podróżnikowi pamiątkowe zdjęcie. Po krótkiej gimnastyce i modlitwie wystartowaliśmy.

Co to była za podróż! Ile było radości i szczerego zainteresowania tym, co się dzieje w kosmosie. Padało wiele pytań na temat wszechświata :  Jak wygląda Układ Słoneczny, jak wygląda nasza planeta z kosmosu, jak nazywają się kolejne planety Układu Słonecznego…Dzieci z podziwem i wdzięcznością stwierdziły, że Pan Bóg jest najmądrzejszy, ponieważ stworzył kosmos i tyle planet. Dziękowaliśmy Bogu za to wszystko. Największe zdumienie na twarzach  uczniów pojawiło się, gdy dowiedzieli się, że Pan Bóg wie nawet, ile włosów na głowie ma każdy z nas, chociaż na świecie jest ponad 8 miliardów ludzi. Dzieci próbowały liczyć sobie nawzajem włosy na głowie, ale szybko stwierdziły, że się nie da…  i dodały „Dobrze, że Pan Bóg stworzył myślenie, bo możemy, kto chce, poznawać kosmos”.

Nasza podróż mogłaby nie mieć końca, nikt nie chciał wracać, niestety, trzeba było pomyśleć o lądowaniu, to była ostatnia lekcja.  Na zakończenie zdradzę, że nie była to jednorazowa wyprawa w kosmos. Wiem, że kolejne grupy dzieci marzą o takiej kosmicznej lekcji. Z radością potowarzyszę wszystkim, którzy są ciekawi świata i otwarci na poznawanie Boga.

Na koniec dzisiejszej wyprawy usłyszałam najpiękniejsze słowa wdzięczności od jednego z chłopców: „Siostro, ja wiem, że to nie był jeszcze taki prawdziwy kosmos, ale i tak było fajnie, dobrze, że nas tam zabrałaś … a jak kiedyś polecimy w kosmos, taki prawdziwy, to Ciebie też zabierzemy…” Kto wie, może tak właśnie będzie… Dziękuję wszystkim uczestnikom zabawy i cieszę się, że mogłam doświadczyć tyle radości i satysfakcji z nauczania oraz wspólnego poznawania świata.

s. Vianneya Szwarocka